niedziela, 4 marca 2007

Poznanie - wykład inauguracyjny

1.

To jedno z najbardziej fascynujących i tajemniczych zjawisk. Polega na tym, że od strony rzeczy poznawanej przenika do poznającego coś, co go wzbogaca. Bogacenie się poznającego. Pomiędzy człowiekiem a rzeczą, którą on poznaje występuje czynnik pośredni poprzez, który rzecz poznawana może być w jakiś sposób wchłonięta przez poznającego. Filozofowie nazywają to coś łacińską nazwą „spacies” czyli formą poznawczą. „Spacies” rzeczy nie jest czymś trzecim pomiędzy człowiekiem, a rzeczą. „Spacies” – forma poznawcza jest tym POPRZEZ CO poznajemy rzecz. To raczej aspekt rzeczy. Rzecz ujęta pod pewnym względem. Poznajemy naprawdę rzeczy, a nie wyobrażenia czy pojęcia rzeczy.

Twierdzenie tłumaczące poznanie poprzez fakt umieszczania czegoś w świadomości jest bardzo mylące. Pogląd ten związany z filozofią Kartezjusza, który uważał, że to co pojawia się jasno i wyraźnie w świadomości jest czymś pierwotnie danym, do czego w procesie uzasadnienia będzie można się odwoływać. Poznanie - twierdzi się - to akt ducha dokonywający się w jego wnętrzu, a nie na linii styczności ducha ze światem materialnym.

Poznajemy konkretną rzecz materialną np; szybującego ptaka, która jest ujęta (zawsze aspektowo) jako abstrakcyjna treść, jako "ptak". "Ptak" jest sensem terminów ogólnych. Te trzy elementy (poznanie konkretnej rzeczy, ujęcie jej aspektowo, sens terminu "ptak") składają się na jeden proces poznawczy. Mowa lub pismo to układy symboli lub znaków umownych. Sensy pojawiające się w duchu to nie znaki umowne, lecz konieczne, formalne, "przeźroczyste" znaczonych rzeczy. To właśnie te sensy są w systemie Kartezjusza ideami pojawiającymi się w świadomości.

Tymczasem sensy są znakami samych rzeczy, konkretnej rzeczy - szybującego ptaka. Poznanie to nie pojawienie się sensu w świadomości, lecz zrozumienie rzeczy konkretnej w aspekcie ujętego sensu. Pomiędzy istniejącą rzeczą, a człowiekiem (głównie poprzez intelekt) nawiązuje się swoista więź - poznanie.

W poznaniu człowieka mamy do czynienia z dwoma - prawie, że zawsze występującymi - stronami aktu poznawczego: a. zewnętrzną wypowiedzią (szeroko rozumianą) i b. rozumieniem sensu tej wypowiedzi. Wypowiedzi zewnętrzne w formie mowy, pisma czy gestów są zewnętrznym materialnym znakiem czegoś innego - jakiegoś znaczenia tej wypowiedzi, rozumienia jej sensu. Jak pisze Etiene Gilson: "Sens czyli znaczenie już nie jest słowem, nie jest głosem mówiącego ani też nie jest rzeczą w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa. Znaczenie wolne od materialności tak dalece, że nie może być nawet przedmiotem zmysłowej percepcji" (Gilson, Elementy filozofii chrześcijańskiej, s.205)

Łacińskie określenie „Flatus vocis” - wprowadzone przez średniowiecznych nominalistów - oznacza słowo, a dokładnie „wyrażenie słowne”. Samo „flatus” to „wianie wiatru, oddech, przenośnie-nadymanie się, pycha”. "Vocis" - to "głos, ton, dźwięk". W języku angielskim „wyrażać się” jest określone jako „make yourself understood”. Co można przetłumaczyć – czynić siebie zrozumiałym. Wyrażać się to być zrozumiałym. Dla innych oczywiście. W tym kontekście – wyrażenie słowne – to czynienie słowa zrozumiałym. Wyrażenie znakowe to czynienie znaku zrozumiałym. Dotyczy to również znaku przedstawionego obrazowo. Tchnienie, o którym mówi flatus wypływa z wnętrza człowieka, a ściślej z miejsca spotkania człowieka z poznawaną rzeczą. Tylko w ten sposób jest możliwe czynienie - siebie, słowa, obrazu - zrozumiałym.

Flatus vocis - wyrażenie słowne - słowo.
Flatus - wianie wiatru, miech do rozniecania ognia, oddech, oddychanie, nadymanie się, pycha (przenośnie).
Vocis - głos, ton, dźwięk
Flatus vocis - niesienie głosu - wyrażenie słowne.
Wyrażenie słowne - wyrażać się - make yourself understood - czynić siebie zrozumiałym
Flatus vocis - czynić siebie zrozumiałym głosem.
Flatus pictus - wyrażenie obrazowe - pictus - obraz, rysunek, ornament
Flatus pictus - czynić siebie zrozumiałym obrazem.

2.

Spotkanie z różnorodnością otaczającego świata skłoniło myśl człowieka do łączenia poznawanych zjawisk w grupy. Miało im to nadać jakiś porządek i pozwalało na lepsze poznanie. Podobną metodę przyjął człowiek do poznawania i badania swojego wewnętrznego świata. Ci, którzy próbowali opisywać człowieka napotkali na dwa istniejące w nim obszary: jeden związany z wytwarzaniem narzędzi oraz drugi nie powiązany z nimi.

Obraz człowieka wyłaniający się z tych badań przedstawia go jako twórcę narzędzi. Narzędzia, które wytwarza człowiek rozwijają się w historii w ten sposób, że tworzą jego środowisko. Aby rozwój narzędzi był możliwy społeczność, w której rozwój się dokonuje musi być zorganizowana. Organizacja społeczności jest możliwa tylko wtedy, gdy używa ona języka. Narzędzia, które zostaną wytworzone w takim środowisku przedstawiają się jako fakty celowe. Człowiek tworzący w ten sposób narzędzia jest jednocześnie tym, który poznaje wewnętrzny układ relacji w narzędziu. Widziany więc od zewnątrz człowiek jest bytem racjonalnym to znaczy używa swego rozumu celowo.

Jednocześnie, w drugim obszarze, można zauważyć, poznanie typu kontemplatywnego czyli takie, które nie ma na celu tworzenia narzędzi. Postawa kontemplacyjna jest skierowana do wnętrza. Jest związana z pierwotnym sensem słowa greckiego „theoria”, które oznaczyło nie teorię w sensie jakiejś struktury naukowej, lecz kontemplację. „Theorein” znaczy bowiem oglądać, patrzeć. Kontemplacja więc polega na oglądaniu rzeczy, obcowaniu z nią, wchłanianiu jej natury. Odmianą postawy kontemplacyjnej jest postawa estetyczna. Kiedy człowiek skupia się na przedmiocie konkretnie i bezpośrednio i ujmuje w nim to co jest bezpośrednio dane wtedy postawa estetyczna przyjmuje prostszą postać. Druga odmiana jest bardziej złożona. Polega na obcowaniu z przedmiotami tylko myślą czy wyobraźnią. Gdy chcemy postawić taką rzecz przed wyobraźnią lub wywołać w myśli, używamy rzeczy pośredniej: znaku - słowa. Ono jest znakiem rzeczy i może rzecz zastępować.

Metodyczne badania obu obszarów doprowadziły, z jednej strony do zwiększenia wiedzy na temat każdej z nich, z drugiej jednak ostro je rozgraniczyły. Różnica pozwalała na głębszą penetrację każdego z nich oddzielnie, utrudniała jednak poszukiwania jakichkolwiek powiązań pomiędzy nimi. Musiało upłynąć dużo czasu, aby badacze człowieka dostrzegli ich wzajemne przenikanie się. Tym co może najlepiej pokazuje owe przenikanie jest fakt poznania.

Wiesław Gdowicz

Brak komentarzy: